Ponowoczesna definicja filozofii może wyglądać tak jak ta zaproponowana przez czeskiego myśliciela Vaclava Bielohradskiego: „W filozofii nie chodzi o prawdę ani prawdy, ale o to, co uwalnia nas od miejsc, autorytetów, teorii, technologii, za przyczyną których prawdy pojawiają się i triumfują.” Jest to definicja intrygująca, wymagająca chwili refleksji nad jej treścią i dlatego przeznaczona jednak dla tych, którzy jakiś kontakt z filozofią mieli. Jak zachęcić natomiast tych, którzy dopiero aspirują do takiego kontaktu i mają wątpliwości co do przydatności życiowej tej tajemniczej nauki? Może ich przekona góralska anegdota, którą opowiadał w takich sytuacjach profesor Tischner: „Kie Jasiu nie wiedziol, jak do dziewcęcia zagodać, to mu kolega radziył: »Zacnij od gustu, potym przyjdź na rodzine, a jak ani jedno, ani drugie nie chyci, to spróguj zafilozofować«. Spotkoł Jasiu Marysie i zagaduje: »Maryś, a lubis ty syr?«, Niby miało być od gustu. A Marysia krótko: »Niy«, i ... urwało się. No to Jaś przechodzi na rodzine: »Maryś, a siostre ty mos? «. A Marysia: »Niy«, i zaś się urwało. Została ino ta filozofia: »Maryś, a jakbyś miała siostre, to lubiałabyś syr?«. Chyciło. No bo juz było nad cym pomyśleć".
Myślenie filozoficzne to trening specyficznego myślenia – myślenia krytycznego, tak fundamentalnego dla współczesnej nauki i jednocześnie tak obcego wielu, zdawałoby się przenikliwie przyglądającym się światu, ludziom. Spróbujmy zatem krytycznie spojrzeć na powyższą anegdotę. Zacznijmy od pytania: Czy w czasach postmodernistycznych jest możliwa oryginalna góralska anegdota? Zanim odpowiecie, przeczytajcie historię przywoływaną przez absolwentów Harvardu: „Seamus wybierał się na pierwszą randkę, poprosił więc doświadczonego w sprawach damsko-męskich brata o radę.
– Powiedz przede wszystkim, o czym mam z nią rozmawiać?
– Zdradzę ci pewien sekret – odparł brat. – Irlandki lubią mówić o trzech rzeczach: jedzeniu, rodzinie i filozofii. Jeśli spytasz dziewczynę o to, jakie lubi potrawy, pokażesz, że się nią interesujesz, jeśli zapytasz o rodzinę, pokażesz, że masz uczciwe zamiary, jeśli będziesz z nią rozmawiał o filozofii, pokażesz, że cenisz jej inteligencję
– Świetnie! Dzięki! – wykrzyknął Seamus. – jedzenie, rodzina, filozofia. Na pewno sobie poradzę.
Kiedy więc spotkał się tego wieczoru ze swoją wybranką, od razu zapytał:
– Lubisz kapustę?
– Ee, nie - odparła zdziwiona.
– A czy masz brata?
– Nie.
– Cóż, a gdybyś miała brata, jak sądzisz, czy lubiłby kapustę?
Oto filozofia.”
Odpowiedź na postawione wyżej pytanie wydaje się teraz oczywista. Jednak inne zagadnienie jest bardziej interesujące. Jeśli uważnie przeczytacie te dwie anegdoty, zauważycie, że ich puenta różni się w sposób znaczący.
Ci, którzy potrafią wyjaśnić, na czym ta odmienność polega, doskonale odnajdą się na zajęciach z filozofii. Dla pozostałych również mam dobrą wiadomość- dostrzegania takich z pozoru nieznaczących niuansów można się nauczyć, w dodatku w sposób atrakcyjny i przyjemny.
Zapraszam na zajęcia z filozofii – dr Dariusz Zienkiewicz.